poniedziałek, 15 czerwca 2015

Oczywiście oczywiste rzeczy w kompozycji

Postanowiłem pisać, póki mam wenę, więc drugi post o kompozycji jest już dzisiaj. Lampka półwytrawnego czerwonego też na pewno nie zaszkodzi. Zacznijmy więc od rzeczy najbardziej podstawowych. Jak to z rzeczami podstawowymi bywa, większość z Was zapewne to czuje, pewnie nawet zwróciło na to uwagę, ale może nie koniecznie pokusiło się kiedyś o nazwanie, lub przeanalizowanie zagadnienia kontrastu w kompozycji. Jeśli wyobrazimy sobie kadr białej, gładkiej ściany, a na nim czarny trójkącik, nie ważne w którym miejscu, to nie trzeba być geniuszem żeby zauważyć, że to właśnie ten trójkącik najbardziej ściąga uwagę widza. Co się jednak stanie gdy do gry wprowadzimy więcej elementów? Spróbujmy omówić pięć poniższych przykładów.


Widzimy kadr, w którym umieściłem tylko jeden element. Tworzy on jedyny punkt który przyciąga wzrok. Dodatkowo ma on maksymalną możliwą do osiągnięcia różnicę między jasnościami a cieniami, czyli potocznie - kontrast. Musimy sobie uświadomić fakt, że kontrastem może być nie tylko różnica w tonach danego obszaru, może to być też kontrast barwny, a nawet kontrast kształtu. Naturalną rzeczą w kompozycji jest to, że to właśnie elementy kontrastowe najmocniej przyciągają wzrok widza. 


W powyższym przykładzie do gry wprowadziłem jeszcze cztery dodatkowe trójkąty, starając się je rozmieścić tak, żeby nie tworzyły uporządkowanej całości. Trudno jest w tym przykładzie wybrać ten najważniejszy, trudno jest też skupić wzrok. 


Ale gdy je uporządkujemy w linię, sprawa ma się już nieco inaczej. Nadal nie wiemy, o który autorowi chodziło, ale kadr jest już dużo spokojniejszy. Wzrok nie biega jak szalony szukając punktu zaczepienia. 


Gdy natomiast jeden z nich odwrócimy, natychmiast oko widza wie, na który należy zwrócić uwagę. W tym przypadku możemy mówić o kontraście kształtu. W tej kompozycji oglądanie obrazu rozpoczyna się od drugiego trójkąta od lewej. 


W ostatnim na dzisiaj przykładzie zastosowałem szare tło, mniej więcej w połowie drogi między czernią a bielą. Tym razem kontrast tonów w tej kompozycji sprawia, że pierwsze miejsce na które patrzymy to biały trójkąt. Prościzna! Warto jednak sobie tą prościznę uświadomić i przemyśleć, zanim w ogóle podejdziemy do świadomego kadrowania.


Powyżej prezentuję swoją bardzo starą fotografię będącą częścią serii, którą popełniłem, gdy miałem chyba z 16lat. Ludzik, na tej fotografii jest ledwie widoczny, zauważamy go dopiero po chwili, dlaczego? Otóż nasz wzrok najpierw biegnie w kierunku najbardziej kontrastowego miejsca sceny i dopiero po chwili zauważa wycięty z PCV kształt ludzika. Choć zrobiłem to wtedy nieświadomie, kompozycja ta jest pod tym względem dość ciekawa, choć skomplikowana. Zmusza bowiem oko widza do przemierzenia pewnej drogi, przejścia w kadrze z rozświetlonego miejsca do znajomego naszemu mózgowi kształtu postaci. Jednocześnie nie trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy taki element kontrastowy, kompletnie odwraca uwagę widza od tego co jest najważniejsze na zdjęciu. A następnym razem pogadamy o liniach.

dobranoc :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardziej prawdopodobne, że nie jesteśmy wyjątkowi

Ostatnimi czasy, w przypływie jesiennej melancholii, w mojej głowie urodziły się pomysły na prace, których temat zgłębiam już od dobrze paru...