niedziela, 6 października 2019

Praca u podstaw

Nie dalej jak wczoraj miałem okazję asystować w warsztatach z fotografii otworkowej, które prowadził prezes naszego okręgu ZPAF, Zdzisław Orłowski. Organizatorem był Miejski Ośrodek Kultury w Gnieźnie. Pierwszy raz miałem okazję oglądać takie warsztaty z boku, nie jako prowadzący i tym bardziej nie jako uczestnik, którym z resztą nigdy nie byłem. W warsztatach wzięło udział 14 osób w tym młodzież solo i w parach, osoby dorosłe i dzieci z opiekunami. Atmosfera była przyjazna, wręcz rodzinna i bardzo twórcza. Powstały zdjęcia otworkowe i mimo pogody pod psem wszyscy wychodzili uśmiechnięci, a my ze Zdzisławem mieliśmy z tego nie lada satysfakcję. 




Naszła mnie po tych zajęciach taka refleksja. My, to jest fotografowie, pracujemy twórczo, tworzymy fotografie, reportaże (nie ja akurat, ale piszę ogólnie), zestawy, wyrażamy siebie i pokazujemy innym świat. Powstają wystawy, albumy, książki fotograficzne, fotokasty. Mamy własne strony internetowe, profile na Facebooku i Instagramie, zrzeszamy się w organizacje, tworzymy instytucje kultury, uczestniczymy w konkursach i festiwalach. Ale czy my właściwie mamy własną widownię, czy robimy to dla siebie samych? Ewentualnie dla siebie na wzajem? 



Wyobrażacie sobie sytuację, że do kina chodzą tylko ludzie zawodowo związani z filmem? Albo, że do opery chodzą tylko muzycy? Co gdyby książki czytali tylko pisarze? Każda z tych dziedzin przeżyłaby chyba potężny kryzys, a może nawet nigdy by się nie rozwinęła. Dlaczego więc odbiorcami fotografii artystycznej są w przygniatającej większości ludzie związani z fotografią? Dlatego, że "wszyscy jesteśmy fotografami"? Nie, gdyż to stwierdzenie jest tak samo prawdziwe jak to, że każdy kto umie pisać jest pisarzem. Dlaczego nie mamy widowni, a zbłąkane dusze, które pomyliły wejście do kebaba z tym do galerii, wycofują się rakiem uciekając wzrokiem od tego co wisi na ścianach? 



Nie postrzegają w fotografii niczego nadzwyczajnego. Nie widzą sztuki w fotografii dokumentalnej. Nie chcą zaprzątać sobie głów trudnymi tematami poruszanymi przez fotoreporterów. Uważają, że przy odrobinie znajomości Photoshopa, każdy może być Andreasem Gurskym, choć raczej nie znają tego nazwiska. I że sztuką to jest jeleń na rykowisku z mocno przesuniętym w prawo suwaczkiem saturacji. A w ogóle to artystą fotografem może być każdy, bo przecież każdy smartfon robi "pstryk". Dodatkowo na lekcjach plastyki, w podstawówce rysowali sześciany i perspektywę i na tym się ich wiedza o działalności artystycznej kończy.



Każde z powyższych razem i osobno jest prawdziwe. Niestety. Wiedza i obycie w narodzie bardzo kuleją. Jakimś zrozumieniem ogółu cieszy się fotografia dekoracyjna i to właściwie tyle. 



Warsztaty jakie odbyły się w Gnieźnie są moim zdaniem genialnym przykładem tego, jak można nad tym problemem pracować. Podczas zajęć uczestnicy nie tylko wysłuchali arcyciekawego wykładu o początkach fotografii, ale mogli sami zobaczyć jak to się dzieje że dziurka w blaszce zrobiona szpilką tworzy obraz. W końcu sami wykonali własne aparaty, a potem wykonali i wywołali (z naszą skromną pomocą) zdjęcia. I wcale nie chodziło tu o to, żeby kogoś zarazić myślą o własnej twórczości, nie uprawialiśmy też tak częstej i irytującej autopromocji. Celem była dobra zabawa i nic więcej. Co tak na moje fotograficzne oko, całkiem nieźle się udało. 



Tak, na warsztaty przyszli ludzie zainteresowani tematem, ale do kina też idziesz na film, który chcesz obejrzeć, prawda? Co nie oznacza, że jesteś reżyserem.


5 komentarzy:

  1. Bardzo mądre słowa, ciekawe spojrzenie. Tego trzeba uczyć, jeśli zrobisz, jak wszyscy, to jesteś nikim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne uwagi i w ogóle popieram z całego serca takie "akcje". Super. Bo w końcu chodzi o to, że my - mniej lub bardziej "udani" fotografowie, staramy się zarazić innych jakąś wrażliwością, próbą wyjścia poza galerię handlową i swój smartfon (może ajfon), próbą zainteresowania czymś, co jest w zasięgu, a co daje możliwości indywidualnych kreacji, itd. Prawda? :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda i taka praca u podstaw, gdybyśmy wszyscy się za nią wzięli, byłaby genialną dźwignią!

      Usuń

Bardziej prawdopodobne, że nie jesteśmy wyjątkowi

Ostatnimi czasy, w przypływie jesiennej melancholii, w mojej głowie urodziły się pomysły na prace, których temat zgłębiam już od dobrze paru...